Print this page

Jak zrobiłem "żółte tablice" na Żaka Mr2 Featured

15 marzec 2016 Written by Porady 6767
Jak zrobiłem "żółte tablice" na Żaka Mr2
Jak zrobiłem "żółte tablice" na Żaka Mr2?

Dzisiejszego poranka zwieńczyłem kilkumiesięczne starania mające na celu zarejestrowanie mojego Żaka Mr2 jako pojazdu zabytkowego. Cała procedura nie była zbyt skomplikowana, ale wymagała nieco pracy, cierpliwości i dużo determinacji.
Pierwsza sprawa to żeby cokolwiek zacząć robić musimy mieć albo komplet dokumentów (dowód rejestracyjny, komplet umów) lub chociaż dowód kupna sprzedaży w przypadku gdy kupiliśmy pojazd bez dokumentów. Dziwią mnie więc wszelkie oferty kupna Żaka Mr2, WSK, Rometa czy innych pojazdów bez dokumentów - gdzie sprzedający nie chce wystawić takiego dowodu kupna sprzedaży.
Ja posiadałem do mojego Żaka Mr2 dowód kupna sprzedaży od jej pierwszego właściciela. Pojazd był wiele lat temu wyrejestrowany a dokumenty i tablica rejestracyjna zagubione.
Teraz trochę podstaw prawnych.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa o ruchu drogowym, pojazdem zabytkowym jest pojazd, który został wpisany do rejestru zabytków lub znajduje się w wojewódzkiej ewidencji zabytków, a także pojazd wpisany do inwentarza muzealiów, zgodnie z odrębnymi przepisami. Dla zwykłego śmiertelnika, jak ja, najłatwiejszym rozwiązaniem jest podjęcie starań, aby pojazd został ujęty w ewidencji. Tak też postąpiłem. W tym celu niezbędne jest wykonanie karty ewidencyjnej. Kształt karty został ściśle określony w rozporządzeniu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z dnia 26 maja 2011 r. w sprawie prowadzenia rejestru zabytków, krajowej, wojewódzkiej i gminnej ewidencji zabytków oraz krajowego wykazu zabytków skradzionych lub wywiezionych za granicę niezgodnie z prawem (Dz. U. 2011 nr 113 poz. 661). Możemy także ze Strony Narodowego Instututu Dziedzictwa ściągnąć także instrukcję i pozostałe wytyczne (zwłaszcza wytyczne) - mogą się bardzo przydać - tutaj pobierz
Żaden przepis nie określa podmiotu, który powinien wykonać kartę ewidencyjną, zatem nic nie stoi na przeszkodzie, aby wykonał ją sam właściciel. Tak też postąpiłem. Przy jej wypełnieniu poza danymi z dowodu rejestracyjnego, czy tabliczki znamionowej pojazdu należy posiadać szczegółowe dane techniczne pojazdu. Dlatego też przed jej wypełnieniem warto zaopatrzyć się w fachową literaturę dotyczącą naszego pojazdu. W tym miejscu zrobie mały wybieg w przód- żeby prawidłowo wypełnic kartę ewidencyjną zabytku z moich doświadczeń wynika że najlepiej najpierw zaopatrzyć się we wniosek badania zgodności pojazdu z warunkami technicznymi. Jest to ROZPORZĄDZENIE MINISTRA TRANSPORTU, BUDOWNICTWA I GOSPODARKI MORSKIEJ1) z dnia 27 lutego 2013 r. w sprawie badań co do zgodności z warunkami technicznymi pojazdów zabytkowych1) -czyli prościej mówiąc wniosek o ustalenie danych pojazdu. Wzór do pobrania o tu: tutaj pobierz
Dane które się tam znajdują, a które musimy uzupełnić proponuję wpisać także do karty ewidencyjnej pojazdu (białej karty).
W przypadku pojazdów "socjalistycznych" wypełnienie danych we wniosku i karcie ewidencyjnej nie jest trudne, bowiem w tamtych czasach Wydawnictwa Komunikacji i Łączności publikowały szereg pozycji pt. "Jeżdżę samochodem/motocyklem/motorowerem (…)", czy Naprawa samochodów/motocykla/motoroweru (…)".
Ja wykorzystałem instrukcję obsługi Motoroweru Żak MR2 oraz foldery reklamowe z czasów produkcji tego motoroweru oraz informacje znalezione w "sieci".
Kartę należy wydrukować na odpowiedniej grubości papierze, a zdjęcia, zgodnie z ww. rozporządzeniem, o formacie 9×13 cm, winno się wkleić.(niektórzy konserwatorzy wojewódzcy dopuszczają wydruk). Tu mam jedną uwagę co do samej treści karty: opisując w karcie historię obiektu należy skupić się nie na historii naszego modelu, lecz zwłaszcza na przeszłości naszego egzemplarza - kiedy został zakupiony, ilu miał właścicieli, kiedy został sprowadzony do naszego kraju, gdzie był przechowywany, czy przechodził jakieś remonty, czy naprawy powypadkowe itp. Warto opisać także przyszłe prace konserwatorskie które nas w przyszłości czekają np chromowane felg, wymiana gźnika, dokupienie brakującego elementu itp itd.
Kartę należy wykonać w 2 egzemplarzach, choć "na wszelki wypadek" wykonałem trzy. Jako, że karta ma format A3, niezbędna stała się wyprawa do firmy trudniącej się wykonywaniem reklam i innych druków, gdzie za całe 40 złotych wydrukowano mi wszystkie 3 egzemplarze karty. Do tego za wywołanie 16 zdjęć 9×13 cm (po 4 na każdą kartę) zapłaciłem 20 zł. (czy ktoś jeszcze pamięta określenie: "wywołanie" zdjęć ?) A więc prosty rachunek - koszt samej karty ewidencyjnej to około 60 zł.
Do właściwego (ze względu na miejsce zamieszkania) wojewódzkiego konserwatora zabytków należy złożyć dwie karty ewidencyjnej - jedna zostaje w siedzibie urzędu ochrony zabytków, a druga jest przekazana do Narodowego Instytutu Dziedzictwa. Wraz z kartami oczywiście należy złożyć wniosek - wzór jest do pobrania na stronie internetowej odpowiednigo Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Następnie należy uzbroić się w cierpliwość. W moim przypadku na zawiadomienie o włączeniu karty ewidencyjnej Żaka Mr2 musiałem czekać niemal cały miesiąc. Pewnie zaraz padnie pytanie o opinię rzeczoznawcy, potwierdzającą, że nasz pojazd "naprawdę" jest zabytkiem. Oczywiście żaden przepis nie upoważnia WKZ do żądania przedstawienia przez wnioskodawcę takiej opinii, dołączonej do karty, ale praktyka mówi co innego i konserwatorzy z uporem maniaka jej oczekują od zgłaszającego wniosek. Jeśli w biurze podawczym konserwatora niechcą Wam przyjąć takiego wniosku, warto żadąć uzasadnienia odmowy na piśmie.(o drogach prawnych odwołania od negatywnej decyzji konserwatora napiszę innym razem). Własnie u mnie wydarzyła sie taka sytuacja że proszono mnie o opinię rzeczoznawcy - gdzie na moja stanowcze rządania odpowiedzi na piśmie ostatecznie wniosek i kartę przyjęto.
Po uzyskaniu zaświadczenia od WKZ, że karta ewidencyjna mojego Żaka Mr2 została włączona do wojewódzkiej ewidencji zabytków pozostało już tylko wykonanie badania zgodności pojazdu z warunkami technicznymi. I tu są dwie drogi:
Pierwsza - jeśli nie posiadamy dowodu rejestracyjnegonp został zagubiony (jak w moim przypadku) - udajemy się do Wydziału komunikacji celem wydania tzw "czerwonej" tymczasowej tablicy rejestracyjnej. Jest ona konieczna do przeprowadzenia przeglądu na stacji diagnostycznej i wprowadzenie wyniku przeglądu do systemu Cepik. Po opłacie skarbowej około 40zł dostajemy tablicę zakładamy ją na motoroweri udajemy się nim do stacji kontroli pojazdów.
Druga- jeśli mamy dowód i tablicę rejestracyjną to od razu udajemy się na przegląd a te kilka złotych zostaje nam w kieszeni. Jak już wcześniej wspomniałem badanie badaniem, ale wcześniej należy przygotować specjalny wniosek który w sumie już mamy, bo na jego podstawie uzupełnialiśmy kartę ewidencyjną zabytku.
Wniosek oczywiście może wypełnić sam właściciel, zatem nie dajmy sobie wmówić, że powinien go przygotować rzeczoznawca (najlepiej taki polecany przez diagnostę ze stacji kontroli pojazdów), który za taką usługę weźmie przysłowiowe "pińćset". Sęk w tym, że we wniosku musimy wpisać szereg danych technicznych pojazdu, takich jak zwis przedni i tylny, czy średnica koła kierowniczego, zatem przed jego przygotowaniem musimy zaopatrzyć się w porządną literaturę przedmiotu. Ale to już zrobiliśmy wpisując poszczególne dane które mamy na wniosku do karty ewidencyjnej. Więc tylko przepisujemy z karty ewidencyjnej i sprawa została załatwiona. Z gotowym wnioskiem należy udać się do okręgowej stacji kontroli pojazdów. Generalnie cena takiego badania nie jest precyzyjnie określona. Ja zapłaciłem 200 zł. (ceny wachają sie od 150 do nawet 400zł)To dużo i nie dużo, ale w przyszłości już nie będziemy nigdy robić żadnych przeglądów. Kolejny już krok to wizyta w wydziale komunikacji właściwego starostwa powiatowego. Tam zawozimy stare tablice, dowód rejestracyjny, zaświadczenie, o tym, że karta ewidencyjna pojazdu została ujęta w ewidencji zabytków, samą kartę ewidencyjną i protokół badania technicznego. Odbieramy "żółte tablice" i nasz portfel jest lżejszy o 133,50zł zł.
Zakładamy nowe tablice i cieszymy się, że mamy motorower na "żółtych blachach".
Czy warto było? Moim zdaniem zdecydowanie! Przede wszystkim zyskuję bezterminowy przegląd techniczny, a więc w każdym roku jestem 100 zł do przodu.

Tekst wzorowano na gratywolomin.wordpress.com

Jeśli podoba Ci się tekst i moja działalność możesz postawić mi wirtualną kawę:
Postaw mi kawę na buycoffee.to
Administrator

Latest from Administrator

Related items